Zamarzło: „Prawem wilka” Szczepana Twardocha.
A kiedy? Proponuję PO Pyrkonie, np. w środę, 28 marca. Miejsce i godzina ta sama. Pasuje?
Zamarzło: „Prawem wilka” Szczepana Twardocha.
A kiedy? Proponuję PO Pyrkonie, np. w środę, 28 marca. Miejsce i godzina ta sama. Pasuje?
Jak najbardziej po Pyrkonie, osobiście optowałbym nawet za piątkiem 30, ale jak pamiętam komuś piątki nie pasują.
Może zastanówmy się z wyprzedzeniem nad lekturami na następne stolyki, bo ostatnio co propozycja słychać tylko „dr,tl”.
A co znaczy „dr,tl”?
Propozycjens:
Bradbury: Człowiek ilustrowany, Jakiś potwór tu nadchodzi – bo nie czytałem
Lem: cokolwiek się nada
Stephenson: Cryptonomicon – już czytałem i dobrze się bawiłem
Palahniuk: Podziemny krąg – skoro Burakami można, to i Palahniuka można
MartinGRR: Piaseczniki
Dukaj: Król bólu
Burgess: Mechaniczna pomarańcza
Pohl: Gateway:brama do gwiazd
Heinlein: Luna to surowa pani
i jeszcze
Snerg: Robot
Nie wszystko z tego czytałem, o niektórych słyszałem i chętnie przeczytam.
tl; dr oznacza too long; didn’t read, a w tym wypadku że nie przeczyta się.
A na przyszłość Snerga bardzo chętnie, bo nie czytałem.
Ja bym obstawał za tym, by stolyki odbywały się w środy i czwartki. Tylko wtedy mam czas popołudniami.
Skoro można proponować 1200stronicową kobyłę, jaką jest Cryptonomicon, to bez oporu proponuję dylogię „Hyperiona”. Stron tyle samo, ale marginesy większe.
E, to już prędzej „Diunę”.
Hiehie 😉 Nie śmiałem proponować, ale zawsze się podpiszę.
Jakby nie była to środa, tylko dowolny inny dzień, to może bym się pojawił. Generalnie mam taki zamiar, o ile zdobędę jakoś książkę. Ale środy mam zupełnie wieczorem zajęte.
Piaseczniki Martina na kwiecień, kto za?
Ale co? Opowiadanie? Za krótkie. Stary zbiorek? Niby można, ale ciężko dostać.
Ja głosuję za Burgessem.
Burgess, Martin, obojętne
Unikałbym zbiorów opowiadań i antologii, chociaż przyznam, że spotkanie o „SF” było słodkorożcowe. Może być „Mechaniczna” – odświeżę sobie film może. A jeśli „Mechaniczna”, to do kompletu proponuję przeczytać „Tubylców z betonowej dżungli” Armera.
A jeśli był Burakami, proponowany jest Palahniuk to może Pynchona 49 idzie pod młotek?
albo Dom Derwiszy McDonalda
Macie stareńki post, który w założeniu był zbiornikiem na przyszłe propozycje, wrzucajcie wszystko, co proponujecie w komciach pod nim: https://stolyklyteracki.wordpress.com/2009/08/11/zbiornik-propozycji-na-przyszlosc/
Twardoch wypożyczony, zamierzam przeczytać i wpaść.
Ja już też przygotowałam się na Twardocha. 🙂 I podoba mi się pomysł Burgessa na kwiecień, bo od dawna mam na półce, ale jakoś nie miałam dotąd okazji przeczytać. 🙂
To pozostaje 28 marca? Czy dałoby radę 29-tego w czwartek? Bo w chwili obecnej czwartek pasuje mi bardziej.
Mnie też środa się połamała, tzn. jeżeli bym zdążył, to ew. na część artystyczną, ale nie literacką, bo o 17:00 mam spotkanie jedno ważne… Ale głosowałbym za piątkiem.
Oranea – a piątek pasuje?
Piątek też może być.
Czyli co? Da radę w piątek? Bo środa to już jutro, trzeba szybko klepać!
Nosix, na fejsie się jeszcze spytaj, bo nie wszyscy tu zaglądają.
Mnie w sumie taki piątek pasuje bardziej niż środa… zresztą ja w ogóle nastawiam się na część nieoficjalną, bo o Twardochu do powiedzenia wiele nie mam.
A ja najsampierw zamierzałem się wyrzygać na Twardocha, ale minęło 48 godzin i mi przeszło, więc będę najwyżej bekał…
OK, czyli w piątek. Zamarzło.
Flamenco, coś ostatnio lektury stolykowe wywołują u ciebie niestrawność
Bo ja ostatnio w ogóle mało jadam ;-). Ale mogę posługiwać się mniej gastrycznymi alegoriami, np. „A ja najsampierw zamierzałem obszczekać Twardocha, ale minęło 48 godzin i mi przeszło, więc najwyżej trochę powarczę”.
1. Po prostu nie lubię dyskusji, w których wszyscy się ze sobą zgadzają.
2. Często lektura, którą krytykuję, wywołała głębokie poruszenie wewnętrzne (ale nie w układzie trawiennym) i odczuwam silny bodziec, by wystąpić przeciwko takiemu zdalnemu wkraczaniu z butami w duszę.
3. Ale najczęściej jednakowoż odczuwam silne wrażenie, że pod warstwą marketingu oraz sztucznych figur językowych w rzeczywistości nic tam po prostu nie ma. Więc co tu chwalić?
Ad1. Całkowita zgoda.
A poza tym ja się nie czepiam, tylko odnoszę wrażenie, że nic ci się ostatnio nie podobało i w związku z tym może wypadałoby coś bardziej w twoim guście zaproponować.
No to kotlet. Mnie nie będzie,
Zaraz:
1. „Jak przeżyć w fantastycznonaukowym wszechświecie” Charlesa Yu – podobało
2. „Głos Pana” Stanisława Lema – nie byłem
3. „Pieśń czasu” Iana R. MacLeoda – nie byłem?!?! Jak to możliwe?
4. „Las ożywionego mitu” Roberta Holdstocka – niezbyt podobało, ale dałem się Wam przekonać
5. antologię „Science Fiction” – podobało
6. „Kronikę ptaka nakręcacza” Harukiego Murakamiego – nie podobało i nie dałem się przekonać
Znakiem tego średnio mam pół na pół mniej więcej, odliczając wstrzymanie się od głosu na nieobecnościach. Faktycznie, oznacza to, że przez ostatnie pół roku byłem albo nieobecny, albo krytyczny, bowiem książki mają przede wszystkim zachwycać, czyli znajdować się w górnej przedziałce skali.
A jednak dotrę, udały się negocjacje z małżonką.
That’s the spirit!
Oto moja ręka, jak powiadał Sam Hawkens.
Spróbuję być, ale na pewno nie przed 17:30.
A wiadomo już co będzie omawiane w kwietniu?
Clockwork Orange a w maju Miraż Wojnarowskiego.
Dzięki wielkie 🙂