I czy czytamy „Opuścić Los Raques” Żerdzińskiego, czy coś innego?
Spotkanie w Kafce?
Proponuję 23 stycznia (środa), ew. 28 stycznia (poniedziałek).
I czy czytamy „Opuścić Los Raques” Żerdzińskiego, czy coś innego?
Spotkanie w Kafce?
Proponuję 23 stycznia (środa), ew. 28 stycznia (poniedziałek).
Dla mnie dużo lepsza środa – zdobyłem dziś książkę, i mam zamiar wrócić do szeroko rozumianego życia czytelniczego.
Jeżeli w Kafce działało, to może być w Kafce. Zapisałem w kalendarzu środę. Żerdziński już zamarzł. Też to już czytam.
Ja bym wolał ten tydzień z 28 – choćby środę 30.
Ja w środy tradycyjnie mogę dopiero od 19, ale poza tym OK. Poniedziałek 28 I mam za to w całości wolny.
Domyślam się, że jutrzejsza środa już odpada, zresztą i tak na razie nie przeczytałem powieści. 😉 W środę za tydzień (30 I) niestety jednak nie mogę.
Może więc jednak poniedziałek 28 I?
Tfu, tygodnie mi się pomyliły, wybaczcie. Jeszcze raz:
– środa za tydzień (23 I) niestety u mnie jednak odpada
– poniedziałek za dwa tygodnie (28 I) jest OK
Nie wiem, o co chodzi, ale ja właśnie dostałem powiadomienia o wpisach Staszka i przestraszyem się.
Jak dla mła, może być i poniedziałek, Bylem nie zapomniał, co przeczytałem. Bo to już prawie tydzień, jak Los Raques odeszło w cień.
A może środa 30 jednak? Nawet chętnie o 19tej. Mam dużą ochotę, a poniedziałki są no-go.
Środa 30 I też dobra. 😉
Ale panowie i Panie, nie o 19-tej, niektórzy muszą przetrwać do tej godziny, a rano do roboty. Co to się nagle porobiło? Może być i środa, byle o 17tej, no 1730ści. Toż jak będzie o czym rozmawiać, to do 2030 jak nic wyciągniemy. A może i później.
Postaram się zrobić tak, żebym w środę 30 I mógł być już o 17.30. 🙂
Aha, ponawiam prośbę o dostęp do panelu administracyjnego bloga (krawczykstanislaw@gmail.com), to będę mógł powrzucać notatki ze spotkań o Ziemkiewiczu i Mitchellu (zwłaszcza te dot. „Atlasa Chmur” wydają mi się ciekawe).
ZAMARZŁO! Środa, 17:00-17:30 zbiórka w Kafce.
oki, pendem przybendem
Dobra, to 30. w Kafce o mniej więcej stałej porze. Co prawda gdzieś mi się zapodział mój egzemplarz Żerdzińskiego, ale już sobie z tym poradziłem i pewnie przez weekend przeczytam.
Będę.
Howgh.
Padła jakaś propozycja na luty?
„Cyrk nocy” Morgenstern, ale to do potwierdzenia. Podobnie jak „Morfina” za 2 miesiące.