Szanowni i Drodzy!
Najsampierw pozwolę sobie w imieniu wszystkich razem i z osobna złożyć sobie (czyli Wam również) najserdeczniejsze świąteczno-noworoczne życzenia. Albowiem właśnie kończy się kolejny rok (co jest spostrzeżęniem na miarę urodzinowego przemówienia Bilba Bagginsa). Sentymentalnie zajrzałem na spód sterty wpisów tego blogu i okazało się, że pierwsze udokumentowane tu spotkanie miało miejsce… sześć i pół roku temu, co każe podejrzewać, że nieudokumentowane, inicjacyjne zebranie Stolyka Lyterackiego odbyło się gdzieś około kwietnia-maja 2009. Kawał czasu… I jakoś tak samo to idzie… Staliśmy się instytucją z pewnymi tradycjami. Może Nosiwoda, śladem pierwszego takiego wpisu, machnąłby kolejne podsumowanie? Siódma rocznica jest lepsza niż np. piąta, czy dziesiąta, szósta, czy dwunasta, bo wykracza poza używane powszechnie systemy rachowania, czyli jest w tryndzie, że tak powiem. A do tego nieco sentymentalnego akapitu skłoniło mnie spostrzeżenie, że przynajmniej w płaszczyźnie geotabernalnej powracamy właśnie do punktu, z którego wyszliśmy.
Z podsumowań za rok właśnie upływający, chciałbym przekazać palmę wawrzynu dla Adama Skalskiego, którego algorytm WordPressa wskazał jako najaktywniejszego komentowicza!
A teraz do tematu.
Zgodnie z ustaleniami sprzed miesiąca, spotykamy się ZNOWU w ⇒Tarabuku, acz przy Marszałkowskiej 7⇐.
Czytamy „Powrót z gwiazd” Stanisława Lema oraz „Miejsce na Ziemi” Marka Oramusa.
Pozostaje uściślić: kiedy się spotykamy? Propozycja wyjściowa: 13 stycznia, środa, godzina 17:00.
Chyba może być. Wolałbym późniejszą datę, ale sobie poradzę, jeśli będzie taka wola większości.
Dla mnie bomba. Nawet już przeczytałem.
Może być!
Czy zamarzło?
Zamarzło.
OK.
Przeczytałem już nawet lekturę na następne spotkanie 😀 Czyli Powrót z gwiazd, Nowy wspaniały świat i Małpę i Ducha. No i tego obmierzłego Oramusa, fuj.
Będę, choć pewnie tradycyjnie minimalnie później.
Mnie nie będzie.