Co czytamy w listopadzie/wczesnym grudniu?

Padły takie propozycje: Piskorski „Czterdzieści i cztery”

Danielewski „Dom z liści”

i nie pamiętam.

 

51 myśli na temat “Co czytamy w listopadzie/wczesnym grudniu?

  1. Padł też pomysł, żeby poczekać na „Zagrodę Zębów” Szostaka i teraz omówić coś zagranicznego: Poe vs Atwood. Przychylałbym się do tej drugiej wersji, bo „Dom z liści” to cegła i raczej w listopadzie się z nim nie wyrobimy, a Piskorski to zapewne dobre lub średnie czytadło i nic więcej.

  2. Jestem za wersją obcojęzyczną.

    Z polskiej fantastyki to raczej nic nie znajdziemy – ten Szostak jest interesujący, ale czy to nie jest czasem już literatura wysoka ?

    Może fantastyka słowiańska?

  3. Poe lub Atwood – dla mnie jedno i drugie dobre, delikatnie skłaniam się nawet ku Edgarowi Allanowi!

  4. Poe czytałem ze 2 lata temu, więc raczej nie chce mi się odświeżać (zresztą najpierw warto by było zdecydować co, bo co zbiór, to inny skład).

    Atwood – już głosowałem za „Opowieścią podręcznej”, więc podtrzymuję.

    Szostak spoko może poczekać, Danielewski też chętnie, ale to perspektywa kilku miesięcy. Piskorski sympatyczny. ale… chyba tylko sympatyczny.

  5. Ewentualnie proponowałbym ten: http://baza.fantasta.pl/ksiazka.php?id=6267
    Zbiór przytoczony przez Ciebie Staszku jest, w mojej opinii, nieco zbyt klasyczny, ale ostatecznie może być, w sytuacji, kiedy nie mamy czasu czytać niemal 800 stronicowych – ale najbardziej kompletnych – „Opowieści miłosnych, śmiertelnych i tajemniczych”. Co na to reszta, bo widzę, że nie ma ogólnego entuzjazmu?

  6. Chyba kiedyś pojawił się ten pomysł, ja nie mam nic przeciwko, ale nie pamiętam, co inni mówili.

    To zagłosujmy. Może na zasadzie zaznaczenia „TAK/NIE” przy każdym tytule? Mój głos nieskomplikowany:

    Atwood TAK
    Poe TAK
    „Przedmurze” TAK

  7. Atwood – 2 głosy
    Poe – 3 głosy
    Przedmurze – 2/3 głosy (Shadowa nie liczyłem, bo pisał, że nie teraz)

    Kto da więcej?

  8. Przedmurze tak, inne głos wstrzymujący
    (uwaga: nie ma mnie 12-22, czyli jeśli spotkanie w tym czasie, nie liczcie mojego głosu)

  9. Pora chyba podsumować. Jeśli „uwuntualnie” policzymy jako pół głosu, no to mamy:

    Atwood: 2,5
    Poe: 3
    Przedmurze: 2,5

    (w wypadku Przedmurza nie liczę głosu Tymka; głos Adama na tę książkę liczy się, jeśli zrobimy spotkanie poza przedziałem „12–22 grudnia”).

    W tej sytuacji możemy zrobić w grudniu kameralne spotkanie o Poem – jeśli Maciek i Patryk będą, to zawsze trzy osoby – a na styczeń wziąć Przedmurze. Co Wy na to?

    1. Okej, u mnie w grudniu było ciężko i nic nie zrobiłem, nic nie ustaliłem, nic nie przeczytałem. Więc chyba zawieśmy tego Poego i Przedmurze rzeczywiście na końcówkę miesiąca. Może zupełną końcówkę, np. wtorek 31 stycznia o 17?

  10. W takim wypadku mnie nie będzie, między 27 a 4 mam urlop. Ale to i tak nic straconego, do Przedmurza mnie w ogóle nie ciągnie.

    1. @Cairns: Miało być pewnie „nie żałuję”? 😉

      @Wszyscy: To niech zamarznie wtorek o 17, najwyżej spotkamy się w trójkę czy coś (Krzysztof, ja, potencjalnie Tymek i Adam). Na miejsce proponuję Kafkę – zgodnie z zasadą płodozmianu – ale jeśli przychodzący wyrażą inną wolę, to jak dla mnie może być i Tarabuk.

      1. Zgadza się. Widzę, że to już mała epidemia, bo sam wcześniej w poniedziałek poszedłem na coś, co tak naprawdę było we wtorek. Więc wirtualnie empatyzuję.

        Przy okazji – jakieś pomysły na kolejny miesiąc? Triumwirat zebrany na spotkaniu (Flamenco, Adam i ja) nie podjął żadnych decyzji. Niektóre pomysły można pościągać stąd: https://stolyklyteracki.wordpress.com/2016/09/29/co-czytamy-w-pazdzierniku/. Może „Opowieść podręcznej”?

  11. Jeśli Atwood, to proponowałbym coś innego, może “Oryks i Derkacz”? “Opowieści podręcznej” są dla mnie zbyt łopatologiczne, wtórne i mało w nich SF. Nie chcę do tego wracać. Ale z chęcią dam Atwood drugą szansę 🙂

  12. `Oryx and Crake’ brzmi ciekawie – czytałem zaraz po wydaniu, chętnie do tego wrócę (zapewne z planem na dwa kolejne tomy).

      1. W PL Doctorova jest tylko YA Mały Brat, i super opowiadanie – Kiedy sysadmini rządzili światem.

        Samuel Delany – osiągalne jest
        Gwiazda Imperium (Empire Star 1966) – to kiedyś przeglądałem, ale czytałem część plot na WIKI i z chęcią przeczytałbym.
        Babel-17 (1966, Nebula) – świetne, o języku
        Punkt Einsteina – to mi się niepodobało

        Czyli proponuję:
        Cory Doctorov – Mały Brat
        lub
        Samuel Delany – Gwiazda Imperium

  13. Brak Doctorova w mojej dzielnicowej bibliotece kategorycznie go przekreśla. „Gwiazda imperium” może być, ale „Oryks i Derkacz” wciąż pozostaje w stawce.

      1. Ja się wstrzymuję – Atwood, Delany i Doctorow są dla mnie tak samo atrakcyjni. Dopowiem tylko, że Delany ma raptem 75 stron w angielskim wydaniu (i 150 w polskim), więc jeślibyśmy go wybrali, może byłby sens dorzucić coś jeszcze (np. jakieś opowiadanie)?

  14. Babel fajne, choć nie jestem przekonany czy aby w dawnych czasach o niej nie rozmawialiśmy. Natomiast te nowelki Delany’ego słabe są, nic z nich nie pamiętam 😛

Dodaj odpowiedź do Cairns Anuluj pisanie odpowiedzi